Paradoks koszalińskiego żłobka: Mimo rządowych dopłat rodzice nadal muszą wykładać z własnej kieszeni

Informacje o niejasnej sytuacji finansowej, jaka dotyczy koszalińskiego żłobka miejskiego, podał do publicznej wiadomości radny Błażej Papiernik. Mimo iż rządowy program wsparcia finansowego dla rodzin z małymi dziećmi, zwany potocznie „babciowym”, został uchwalony w maju 2024 roku, rodzice wciąż muszą dokładać własne środki do opłat żłobkowych.

Plan „babciowego” przyjął założenie, że ma on przynieść ulgę rodzinom z maluchami, jednak jak wygląda rzeczywistość? Niestety, pomimo wsparcia finansowego ze strony państwa, ceny za pobyt dzieci w żłobku sztucznie podniesiono. Taki stan rzeczy zaprezentowały nam lokalne władze Koszalina, które zamierzają wprowadzić nowy projekt uchwały podczas nadzwyczajnej sesji Rady Miejskiej w najbliższy poniedziałek – relacjonuje radny Papiernik.

Jaki jest więc faktyczny koszt obecności dziecka w miejscowym żłobku? Do tej pory, rodzice pokrywali stałą opłatę w kwocie 580 zł miesięcznie (bez ulg), do której dodawało się 10 zł za każdy dzień wyżywienia (licząc około 21 dni), co dawało sumarycznie nie więcej niż 790 zł. Obecnie jednak, stała opłata ma wzrosnąć do kwoty 1750 zł. W praktyce, rodzic będzie musiał zapłacić z własnej kieszeni 250 zł, jako że żłobek otrzyma dofinansowanie w wysokości 1500 zł. Warto jednak pamiętać o kosztach wyżywienia, które zgodnie z przedstawionym projektem uchwały, mają wzrosnąć z 10 do 20 zł dziennie (x 21 dni = 420 zł). Łączny koszt (bez ulg) może więc wynieść maksymalnie 670 zł.

Ostatecznie, jak podsumowuje radny Papiernik, mimo iż rodzice otrzymują wsparcie rządowe na poziomie 1500 zł, finalnie oszczędzają jedynie… 120 zł. To stanowi poważne pytanie do władz miasta i instytucji odpowiedzialnych za finansowanie żłobków.