Emocjonalne wsparcie i rekognicja potrzeb osób, które są w sytuacji pechowej, to zaledwie jedna strona medalu nazwanego „miłosierdziem”. Aby pełny sens tego terminu mógł zostać ujawniony, muszą wprowadzić w życie działania stanowiące wyraz naszej empatii. Ksiądz Radosław Siwiński z Koszalina jest klasycznym przykładem osoby, która wie jak działać, aby organizacja, której był współtwórcą, mogła w pełni reprezentować ten pojęcie.
Chodzi o Stowarzyszenie Dom Miłosierdzia. Inspiracja do jego powstania pojawiła się w umyśle księdza podczas jego studiów doktoranckich w Krakowie. Ten duchowny nigdy nie pozostawał bierny wobec sytuacji osób wymagających pomocy. Jak magnes przyciągał do siebie ludzi gotowych do podjęcia wyzwania stworzenia czegoś wielkiego razem z nim.
Celem organizacji było znalezienie miejsca, które służyłoby jako schronienie dla osób przechodzących przez kryzys życiowy. Nie chodziło tylko o duchowe wsparcie, ale także o materialne, włącznie z zapewnieniem schronienia i wyżywienia dla tych, którzy znaleźli się w ubóstwie z różnych powodów.