W Kołobrzegu trwa burza związana z decyzją o zamknięciu niektórych ulic w centrum miasta. W odzewie na tę zmianę, która miała miejsce prawie dwa miesiące temu, lokalni przedsiębiorcy wyrażają swoje niezadowolenie, alarmując, że taki krok negatywnie wpływa na ich działalność gospodarczą.
Nie było żadnych sprzeciwów przed ogłoszeniem tej decyzji przez władze miasta. Teraz jednak sytuacja się zmieniła – protestują przedsiębiorcy wnieśli do urzędu petycję, która zgromadziła podpisy blisko stu osób domagających się ponownego otwarcia ulic.
Lokalni biznesmeni spotkali się z urzędnikami, podkreślając, że centrum Kołobrzegu od dłuższego czasu boryka się z problemami, a nowe regulacje tylko utrudniają prowadzenie firm. Przytaczają przykłady z własnej praktyki – właściciel kawiarni opowiadał o spadku liczby turystów w centrum, natomiast dzierżawca lokalu porównał ostatnie dwa miesiące do najgorszego okresu w ciągu ostatnich 8 lat swojej działalności.
Prezydent miasta, Anna Mieczkowska, wskazuje na inne przyczyny odpływu klientów z centrum. Według niej, otwarcie nowego centrum handlowego ma duży wpływ na aktualną sytuację.
Przedstawiciele urzędu planują organizację kolejnego spotkania z protestującymi przedsiębiorcami. Spotkanie ma odbyć się po zakończeniu sezonu letniego i ma na celu znalezienie rozwiązania problemu zastoju w centrum Kołobrzegu.